Przedłużaniem paznokci zajmuję się od 2007 roku, to długi czas. Wielu kobietom tipsy nadal kojarzą się z pstrokatymi, kolorowymi i długimi paznokciami. Stąd też niechęć do takiej właśnie metody upiększania. Jednak moda i trendy zmieniają się, powstają nowe technologie w kosmetyce, które powodują, że coraz trudniej nam jest określić, czy dana zmiana jest naturalna, czy też może jest wynikiem ingerencji specjalisty.
Żelowanie naturalnej płytki paznokcia jest dzisiaj jednym z najbardziej popularnych zabiegów poprawiających jej wygląd. Istnieje jednak wiele sprzecznych poglądów dotyczących tej metody. W czym tkwi problem i której opinii zaufać?
To nie żel niszczy paznokcie
Żel używany w technice utwardzania płytki paznokciowej jest związkiem chemicznym, który pod wpływem działania światła UV twardnieje, tworząc na płytce paznokciowej jednolitą warstwę. Ten proces nazywamy polimeryzacją. Aby ta warstwa dobrze przylegała do paznokcia, płytkę należy odpowiednio przygotować.
Z doświadczenia wiemy, że wytrzymałość kleju uwarunkowana jest dobrze przygotowaną, zmatowioną powierzchnią. Dzięki porowatej powłoce cząsteczki kleju wnikną głębiej. Zatem – jak przygotować płytkę paznokcia? Wiele stylistek matowi paznokcie za pomocą frezarki bądź gruboziarnistego pilnika, a to podstawowy błąd.
Płytka paznokciowa zbudowana jest z warstw, widoczne jest to szczególnie u osób, których paznokcie się rozdwajają. Stosując gruboziarniste pilniki pozbawiamy płytkę około 40% jej grubości, przy bloku polerskim ubytek wynosi około 3%. Celem matowienia jest usunięcie warstwy tłuszczu, pokrywającej naturalną płytkę paznokcia.
Dorota Saganowska