…świat zazwyczaj wali się na głowę. Coś w sercu pęka i bywa, że nigdy nie wraca już na swoje miejsce… ale czy zawsze musi tak być? Czy to możliwe, aby porzucona kobieta nie walczyła o uczucie, nie załamywała się, ale mocniejsza i bogatsza o nowe doświadczenia ruszyła z podniesioną głową dalej przez życie?
Patrząc z perspektywy terapii par, przyczyny rozpadu związku mogą być skategoryzowane różnorako. Psychologowie wyróżniają chociażby te nagłe, do których dochodzi w wyniku zdarzeń losowych np. śmierci bliskiej osoby, zdrady, choroby, niepełnosprawności czy zajścia w ciążę. Przyczyny nawarstwiające się to trwające latami i pogłębiające się nieporozumienia, kłótnie, spory, brak pożycia seksualnego, rywalizacja, postępujące zaburzenia i choroby psychiczne.
Rozpad związku spowodowany przyczyną nagłą wywołuje zwykle kryzys psychologiczny u osoby, która nad tą sytuacją nie miała kontroli, czyli tej zostawianej, a nie zostawiającej partnera. Zdarza się również, że pojawia się u obojga partnerów. Jest to sytuacja bardzo trudna i zupełnie nieprzewidywalna.
Przyczyny nawarstwiające się latami dają nam możliwość spojrzenia na sytuację z perspektywy czasu. Nie jesteśmy zaskoczeni, niejednokrotnie czujemy, że lada dzień czara goryczy może się przelać. Dodatkowo po długim czasie nieporozumień, jesteśmy już zmęczeni kontaktem z drugą osobą i łatwiej nam pogodzić się z decyzją o rozstaniu. Wyjątkiem są tutaj tzw. toksyczne związki, w których wzajemne unieszczęśliwianie się i krzywdzenie jest właśnie gwarantem trwania. W tym wypadku przerwanie związku paradoksalnie nie wiąże się z ulgą, lecz z dużym cierpieniem.
Kolejnym rodzajem przyczyn decyzji o rozstaniu, są przyczyny logiczne, a zatem takie, które wydają się w pełni uzasadnione. Znamy powód partnera, dla którego nas opuszcza i potrafimy go zrozumieć. Nie oznacza to jednak, że chcemy go zaakceptować – nawet gdy partner jasno komunikuje nam, że nie chce już z nami dłużej być, odchodzi pakując rzeczy i zamykając za sobą drzwi.
Przeciwieństwem są przyczyny bezzasadne. Najtrudniej usystematyzować te przyczyny, które są nieprzewidywalne: ekonomiczne, psychologiczne, zdrowotne i sytuacyjne. Tutaj po prostu nie masz wpływu na jego odejście, nawet jeśli jego powody wydają się irracjonalne. Będzie to autonomiczna decyzja drugiego wolnego człowieka. Możesz jednak uchronić się przed tym, co w sytuacji rozstania najbardziej bolesne i najtrudniejsze do pogodzenia się, a mianowicie przed wyrzutami sumienia. Zwykle dopadają one natomiast byłego partnera, który w obliczu trudności z ułożeniem sobie nowego życia zaczyna analizować swoje postępowanie i dostrzegać jego pochopność.
Na ile to tylko możliwe staraj się w związku postępować w zgodzie z samą sobą. Nie jest obowiązkiem kobiety spełnianie wszystkich jego potrzeby, poświęcanie się i usługiwanie – byle tylko nie odszedł. Jedyne co powinno Cię tu zobowiązywać to, by w zgodzie ze sobą, swoimi emocjami, uczuciami i poglądami dołożyć wszelkich starań, aby partner nie mógł Ci nigdy zarzucić, że dawałaś zbyt mało od siebie, czekając na jego inicjatywę.
Spełniwszy ten warunek – masz szansę na szczęśliwy związek, na jego przetrwanie, niezależnie od przeszkód, które pojawiają się obok. Natomiast gdy partner postanowi odejść i tak… będziesz mogła bez poczucia winy powiedzieć sobie: „Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, widać to nie był człowiek dla mnie”.
Joanna P.