„Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny” – każdy z nas zna słowa tej piosenki. To jak najbardziej prawda. Jednak, aby tak było musimy dostarczać naszemu organizmowi niezbędnych witamin w naszej codziennej diecie.
W pierwszej części artykułu poznałyście część witamin potrzebnych kobiecie. Czas uzupełnić ta wiedzę. Zacznijmy od witaminy B.
Do grupy witamin B, zalicza się również kwas foliowy, który kobiety w okresie menopauzy powinny zażywać w ilości 0,3 mg na dzień. Dzięki temu zmniejszą ryzyko chorób serca i arteriosklerozy, jak również raka okrężnicy i raka szyjki macicy. Witamina ta przeciwdziała stanom depresyjnym, ponieważ bierze udział w produkcji hormonów szczęścia: serotoniny, odpowiedzialnej za sen i spokój oraz noradrenaliny, która stymuluje nas do działania.
Witaminy B zawarte są głównie w kaszy jęczmiennej i gryczanej, podrobach, mięsie, rybach, ciemnym chlebie, białym serze, orzechach i nasionach, jajkach, warzywach takich jak: kalafior, kapusta, brukselka, brokuły, szpinak, fasola, groch, oraz w cebuli i czosnku. Dodatkowa suplementacja witaminą B kompleks zintensyfikuje działanie przeciwstresowe i co ważne dla nas w okresie przekwitaniowym – zapobiegnie zatrzymywaniu płynów w organizmie.
Niezwykle korzystne działanie w łagodzeniu zaburzeń okresu przekwitania oraz w opóźnieniu efektów starzenia ma witamina E. Jest to naturalny antyutleniacz, który chroni komórki przed szkodliwymi rodnikami, spowalniając ich procesy degeneracyjne. Wraz z ostatnią miesiączką obniża się gwałtownie produkcja estrogenów, co osłabia ochronę ustroju przed procesami oksydacyjnymi i naraża organizm kobiety na wolno rodnikowe uszkodzenia tkanek i zwiększa ryzyko rozwoju pochodnych im schorzeń. Mowa tu o chorobach układu krążenia, zmianach nowotworowych oraz chorobie Alzheimer’a i Parkinsona. Dlatego właśnie kobietom w okresie pomenopauzalnym zaleca się suplementację działającej antyoksydacyjnie witaminy E
Ostatnie badania pokazują nam, że może być ona również pomocna w leczeniu choroby niedokrwiennej serca, miażdżycy naczyń obwodowych, oraz w dysplazji włóknisto-torbielowatej piersi. Przebadane kobiety, u których zwiększono dzienne spożycie witaminy E, zmniejszyły ryzyko choroby wieńcowej o ok. 25% w porównaniu do kobiet, które nie rozpoczęły takiej suplementacji. Sztuczna witamina działa jednak słabiej niż jej naturalny odpowiednik, zawarty w olejach. Dlatego najlepszym źródłem tej „witaminy młodości” są oleje roślinne słonecznikowy i rzepakowy oraz pokarmy takie jak: soja, jajka, orzechy, mięso (szczególnie wątróbka), drób, ryby, kiełkujące ziarna pszenicy i mąka owsiana.
Drogie Panie, jedźmy witaminy! Wyjdzie nam to tylko na zdrowie.
Anna J.