Nikt nie lubi czuć się zestresowany – nawet, jeśli stres wywołany jest czymś pozytywnym. Naturalnym stanem człowieka jest równowaga wewnętrzna i nie lubimy, kiedy coś nas z niej wytrąca. Co robić, by zredukować stres?
Prostą sztuczką, która oszukuje nasz zestresowany organizm, jest zrobienie paru przysiadów i skłonów. Można też parę razy wstać i usiąść w fotelu. Dzięki temu nasz mózg może uznać, że nie musi już pompować adrenaliny, bo spełniła już ona swoje działanie.
Stres długotrwały
Czasem stresor jest bardzo silny i mocno w nas uderza, a jego skutki czujemy jeszcze długi czas. Może się też zdarzyć, że stresor jest mały, ale działa nieustannie, dzień po dniu przez dłuższy czas. W takiej sytuacji nasz organizm nie ma kiedy odpocząć.
Ważne jest, by dać sobie chwilę wytchnienia. Przy długotrwałym stresie możemy sobie nawet nie zdawać sprawy z tego, jak bardzo napięte są nasze mięśnie! Bardzo dobrym sposobem, proponowanym przez terapeutów, jest wieczorne napinanie i rozluźnianie partii naszego ciała.
Wystarczy tuż przed snem położyć się na wznak w łóżku, załatwić wcześniej wszystkie sprawy – umyć zęby, przygotować szklankę wody, żeby nie musieć wstawać. Ćwiczenie rozpoczynamy od stóp, idąc powoli w stronę głowy. Wdychając powietrze napinamy partię mięśni, liczymy do trzech, wypuszczamy powietrze, rozluźniając mięśnie. Ćwiczenie powtarzamy trzy razy na każdą partię.
Kolejność wykonywania działań to: stopy, łydki, kolana, uda, pośladki, dolna partia brzucha, górna partia brzucha, klatka piersiowa, dolna partia pleców, górna partia pleców (obręcz barkowa i łopatki), zaciśniecie dłoni w pięść, przedramiona, ramiona, szyja, broda, usta, czoło, cała twarz.
Joanna Pastuszka-Roczek