Pieprz to, obok soli, absolutna kulinarna podstawa. Trudno byłoby znaleźć kuchnię, w której nie znajduje się pod ręką przynajmniej jeden rodzaj pieprzu – bo chociaż najpopularniejszy i najlepiej znany jest pieprz czarny, to jest też kilka innych jego rodzajów.
Pieprz cenniejszy niż złoto
Aż do XVI wieku za pieprz płacono czystym złotem. Gdy cesarstwo rzymskie było w rozkwicie, suwereni właśnie pieprzem obdarowywali konsulów czy senatorów oraz wszystkich innych ludzi wpływowych, których przychylność należało sobie zaskarbić. W średniowieczu było podobnie, chociaż pieprz długi został zastąpiony przez bardziej aromatyczny pieprz czarny. Jego popularność nie spadła: mógł być elementem daniny, posagu, okupu czy grzywny.
Ówczesne gospodynie nigdy nie rozstawały się z kluczami do szafki w której starannie zamknięte w skrzyneczkach leżały drogocenne przyprawy – w tym pieprz. Dopiero na początku XVI wieku, gdy Holendrzy zaczęli stanowić konkurencję dla sprowadzających pieprz Portugalczyków, ceny tej przyprawy znacznie spadły. Mimo to nadal zdarzały się wypadki fałszowania pieprzu – na przykład ziarnami jałowca.
Dzisiaj pieprz jest ogólnodostępny i tani, a i fałszowania nie musimy się za bardzo obawiać. Zawsze jednak bardziej opłaca się kupić ziarnisty niż mielony. Pieprz szybko wietrzeje, jest zatem smaczniejszy i bardziej aromatyczny, gdy jest świeżo zmielony. Trzeba jeszcze tylko pamiętać, żeby do potraw dodawać go pod koniec gotowania, i już można cieszyć się jedzeniem – na ostro.
„Filiżanka Smaków” nr 8 (28), grudzień 2011
www.filizankasmakow.pl
Agnieszka Kąkol